Choć ciągle trwa kalendarzowa jesień to zimowa aura dała już szyszkarzom nieźle popalić!
Jednak w listopadzie pogoda była bardziej łaskawa i mogliśmy ze spokojem w promieniach słońca zrywać szyszki olchy czarnej we wschodniej Wielkopolsce. Urodzaj był średni, ale można było ze spokojem znaleźć drzewa z 5 kilogramowym urobkiem. Na tym drzewostanie nasiennym jeszcze w październiku stała woda, tak że nie pod każde drzewo można było dotrzeć suchą nogą. Na innych WDN-ach olchy czarnej niestety z powodu opadnięcia wód gruntowych i suchego lata było mało wody i olchy bardzo słabo obrodziły i nadleśnictwa nie przystąpiły do zbioru szyszek.
Teraz jednak nasiona olch leżą już na śniegu a my rozpoczęliśmy zbiory sosny, modrzewia i świerka. Urodzaj sosny w tym sezonie jest zróżnicowany, na Pomorzu i Mazurach jest słaby i niektóre nadleśnictwa zrezygnowały ze zbiorów. W zachodniej Polsce jest trochę lepiej ale trzeba się naszukać aby trafić dobre drzewko. Z kolei urodzaj świerka jest średni a modrzewia jeszcze nie sprawdzaliśmy. Szkoda, że Lasy nie chcą już zrywać szyszek sosny czarnej, która jest najprzyjemniejsza do szyszko-wania a w tym roku można by coś uzbierać. Pomimo, iż jest traktowana jako gatunek obcy, to jest jednak bardzo odporna na zanieczyszczenia atmosferyczne. Może jeszcze wróci do łask?
Wszystkich szyszkarzom życzymy tradycyjnie tyle zejść ile wejść, oraz wysokich i godnych stawek i dobrych urobków!!!