Kilka uwag należy poświęcić stronie technicznej zbioru szyszek lub pędów z drzew stojących
Na początek warto odpowiedzieć na pytanie dlaczego szyszki zbiera się akurat w mroźne zimowe miesiące? Otóż o tej porze roku owoce drzew iglastych są już dojrzałe, ale nasiona pozostają jeszcze zamknięte w szyszkach. Gdy zaczyna się wegetacja i podnosi temperatura nasiona zaczynają opadać na ziemię. W przypadku olszy czarnej zjawisko to ma miejsce w już grudniu, świerka w styczniu natomiast modrzewia przy ciepłych wiatrach już lutym.
Dlatego aby zachować materiał nasienny należy pozyskać go w miesiącach zimowych.
Szyszki oraz rzazy lub zrazy można zbierać tylko w wyznaczonych wyselekcjonowanych drzewostanów i drzew. Najczęściej z wyłączonych drzewostanów nasiennych oraz drzew matecznych zwanych powszechnie jako doborowe, rzadziej z drzewostanów gospodarczych i zachowawczych oraz plantacji nasiennych. Drzewostany te oraz poszczególne drzewa są wytypowane przez pracowników nadleśnictwa a następnie zatwierdzone i uznane przez naukowców z IBL i przedstawicieli RDLP. Najstarsze są drzewostany zachowawcze (drzewa liczą ok. 200 lat) i powinny charakteryzować się rodzimym pochodzeniem. WDN są w wieku od 100- 150 lat, GDN są zazwyczaj nieco młodsze, natomiast plantacyjne uprawy nasienne nie przekraczają obecnie 50 lat.
Wszystkie te powierzchnie są odpowiednio oznakowane i opisane zgodnie z obowiązującymi przepisami w Lasach Państwowych.
W celu zdobyci drzewa stosuje się różne techniki wchodzenia .
Najbardziej popularne są drzewowłazy lub po prostu kogutki lub kolce. Stosuje się różne modele.
Niemieckie z dwoma kolcami oraz krótkie typu „Wolfgang”, produkcji łotewskiej typu „Biełko”, używa sie też włazy kolcowe typu „Baumvello”, amerykańskie z wymiennymi końcówkami, szerokie zastosowanie mają drzewowłazy wykonane u kowala z pręta zbrojeniowego z jednym kolcem.
Istnieją także metody bezkolcowe takie jak drabiny segmentowe np. szwedzkie, proce wstrzeliwujące liny w koronę drzewa oraz skomplikowane i czasochłonne techniki alpinistyczne np. pętle z ławeczkami. Linki ze strzemionami do wchodzenia na drzewa (wzór szwedzki) stosowano już w okresie międzywojennym.
W tym samym czasie w Rosji zbudowano specjalny przyrząd w kształcie ciężkiej ramy na niskich kołach lub płozach, zaopatrzony w kilkunastometrowy maszt z blokiem oraz korbowód. Przy obrocie korby nawija się na wał stalowa lina, która poprzez blok na szczycie masztu unosi w powietrze robotnika leśnego usadowionego na siodełku przymocowanym do końca linki.
Przy okazji warto wspomnieć o zarzutach jakoby kolce wbijane w korę kaleczyły drzewa i powodowały infekcje.
Owszem w przypadku drzew liściastych może to mieć miejsce, natomiast drzewa iglaste radzą sobie z nakłuciami zalewając je żywicą. Abstrahując od tych zarzutów należy zwrócić uwagę, iż praca w koronie drzewa przy użyciu kolców niweluje ryzyko złamania gałęzi gdyż zamiast stawać na nich zbieracz wbija kolce w strzałę.
Jednym z narzędzi potrzebnym a dla wielu niezbędnym do zbioru szyszek jest laga zwana też kulką. Fachowo określana jako przyciągacz gałęzi. Niektórzy nie przywiązują się do swoich lag i na każdym nowym drzewostanie wykonują sobie nową na zakończenie pracy porzucając ją. Inni natomiast potrafią latami posługiwać się tę samą lagą do czasu aż się nie złamie.
Dobrze wykonana laga najlepiej z leszczyny lub jałowca może nawet przy intensywnej eksploatacji wytrzymać wiele lat. Można również wykonać ten przyrząd z giętkiego drutu grubości ok. 5 mm i długości ok. 2 m lub z aluminiowej tyczki czy teleskopu. Różne też są techniki posługiwania się kulką. Do drzew o giętkich i nie łamliwych gałęziach takich jak daglezja, wejmutka i świerk preferuje się długie lagi, natomiast na sosnach, modrzewiach, olszach stosuje się standardową długość. Jodłę i czarną sosnę cechuje mała giętkość gałęzi dlatego lagi używa się sporadycznie.
W celu ułatwienia sobie pracy niektórzy zbieracze przedłużają sobie lagę linką z karabinkiem, aby łatwiej i bez wysiłku przytrzymać przyciągniętą gałąź. Należy tutaj zaznaczyć iż pewna grupa szyszkarzy nie posługuje się żadną kulką gdyż zbierają tylko szyszki w zasięgu ręki czyli z czubka i kilka metrów pod.
Aby przy naginaniu gałęzi nie łamać ich , przyciąga się je od zewnątrz korony do środka, lecz nie w dół ale ku wierzchołkowi drzewa.
Kolejnym bardzo ważnym nieodzownym narzędziem jest lornetka. Początkujący szyszkarze, którzy nie dorobili się żadnego przyrządu optycznego wyszukują drzew z szyszkami na oko, co kończy się zazwyczaj porażką pomimo , iż delikwent dysponuje sokolim wzrokiem.
Dobra lornetka najlepiej o parametrach 11 x 50 bardzo pomaga określić urodzaj na WDN.
Drugim jeszcze ważniejszym elementem tej układanki jest doświadczenie i wiedza.
Nie wystarczy przy pomocy znakomitej lornetki znaleźć drzewo z szyszkami, ale należy ocenić czy jest łatwe do zbioru i jak bardzo czasochłonne. Tę umiejętność nabywa się latami, a starzy szyszkarze mogą powiedzieć, że po wielu latach pracy w tym fachu posiadają jakby intuicję lub siódmy zmysł, który pozwala im dokonywać trafnych wyborów.
Oczywiście w latach urodzaju nie ma to aż takiego znaczenia gdy drzewo w drzewo obsypane jest szyszkami, ale w okresie średnich lub słabych urodzajów szyszek gdy trzeba przejść setki metrów po drzewostanie aby znaleźć odpowiednie drzewo wtedy uwidacznia się kunszt dobrego szyszkarza. Not a bene jak w całym życiu potrzeba też odrobiny szczęścia.
Z biegiem lat zaczęto ułatwiać sobie pracę przy zbiorze szyszek stosując techniki alpinistyczne. Pierwotnie były to liny konopne , sizalowe i parciane, pasy strażackie, stalowe karabinki. Później pojawiły się liny z włókien syntetycznych, uprzęże, duralowe karabinki oraz coraz to nowe przyrządy typu ósemka, schunt, płanieta itd. Obecnie repertuar technik alpinistycznych mających zastosowanie na drzewach jest dość duży i każdy może wybrać coś co mu najbardziej odpowiada.
Ważne aby używać go zgodnie z zasadami sztuki, bez rutyniarstwa i oczywiście po przeszkoleniu.
Od razu pojawia się pytanie czy praca ta jest bezpieczna?
Odpowiedz jest prosta dla osób nie mających lęku wysokości oraz w miarę odpornych na chorobę morską jest bezpieczniejsza niż jazda samochodem. Co do lęku przestrzeni to jest oczywiste, że ktoś kto na tę przypadłość cierpi nie wejdzie nawet na wysokość 5 metrów. Natomiast co się tyczy domniemanej choroby morskiej to w czasie wiatru przy odchyłach drzewa w koronie sięgających 5 metrów niejeden twardziel puszczał języki flamingów. Warto w takich warunkach ewakuować się z drzewa albo zejść w niższe partie korony.
Nie bez znaczenia dla bezpieczeństwa tej pracy są też inne aspekty związane z warunkami pogodowymi. Szczytem głupoty wydaje się praca na drzewostanie nasiennym gdy strzały drzew są oblodzone a korony pokryte obfitą ilością śniegu lub podczas burzy w okresie letnim.
Praca latem przy zbiorze szyszek to krótkie epizody trwające kilka tygodni.
Po koniec sierpnia pozyskuje się nasiona daglezji oraz wejmutki, drzewa te sprowadzono do Polski w XIX wieku z Ameryki Północnej i obecnie na wybrzeżu oraz w górach daglezje dorastają do 55 metrów. We wrześniu natomiast zbiera się jodłę pospolitą oraz tak zwane egzoty np. sosnę rumelijska, żółtą, świerk serbski, srebrny i jodły grecką lub kaukaską. Jednak podczas zbioru jodły pospolitej zwłaszcza na trenach górskich dochodzi do niefrasobliwych zachowań. Szyszkarze chcąc zaoszczędzić czas i siły przechodzą górą z drzewa na drzewo. Niektórzy robią to jednak bez zachowania jakichkolwiek zasad asekuracji co niestety już kilka razy zakończyło się tragicznie. Miejmy nadzieję, że do takich wypadków już nie dojdzie , gdyż takie grupy zbieraczy łamiące przepisy zostaną wyeliminowane z rynku.
Ważnym zagadnieniem jest wydajność zbioru. Zależy on od szeregu czynników z którymi najważniejszymi są: właściwości gatunku, jakość czyli kształt i wiek drzew nasiennych, stopień urodzaju, sprawność i doświadczenie zbieraczy, organizacja pracy oraz pora roku i warunki atmosferyczne. Przy tak różnorodnym charakterze czynników wydajność zbioru może się bardzo wahać. Przyjęcie ogólnych norm wydajności może napotykać duże trudności, możemy jednak pokusić się o podanie przybliżonych norm wydajności w zależności od wielkości urodzaju. Stare podręczniki podają, iż wprawny i silny zrywacz włazi w ciągu jednego dnia na 3 do 15 drzew i zdoła zebrać:
– 20 do 60 kg szyszek sosny
– 25 do 50 kg szyszek jodły
– 40 do 100 kg szyszek świerka
– 3 do 5 kg nasion brzozy
– 2 do 3 kg nasion lipy
– 7 do 10 kg nasion jesionu
Zaleca się również aby zbiór sosny podejmować każdego roku, niezależnie od stopnia urodzaju zaznaczając jednak, iż najlepsze nasiona można pozyskać w roku dobrego urodzaju.
Szyszkarze bez względu czy uda się im dziennie zebrać 20 czy 60 kg powinni otrzymać pewne minimum wynagrodzenia dziennego, a stawka przy słabszym urodzaju musi być odpowiednio wyższa!!!
Wydajność zbioru szyszek sosny z drzew stojących kształtuje się następująco:
STOPIEŃ URODZAJU | ILOŚĆ SZYSZEK NA JEDNYM DRZEWIE | ILOŚĆ DRZEW WYKORZYSTANYCH DZIENNIE | ILOŚĆ SZYSZEK ZERWANYCH W CIĄGU DNIA |
Słaby |
do 1 kg |
20 |
15 do 20 kg |
Średni |
2 do 4 kg |
12 |
24 do 48 kg |
Dobry |
8 do 12 kg |
6 |
48 do 72 kg |
opracował: Jakub Pruchniewicz