Miało być definitywne pożegnanie a okazało się ku naszemu wielkiemu zaskoczeniu, że na Wyłączony Drzewostan Nasienny w Nadleśnictwie Strzebielino jednak powróciliśmy już po roku w 2019. Zastaliśmy go jeszcze w nienaruszonym stanie w związku z tym, że termin rozpoczęcia prac budowy drogi ekspresowej S6 został przesunięty o rok.
Pojawiliśmy się na powierzchni dość późno bo pod koniec lutego. Urodzaj był słaby i zdołaliśmy w dwu osobowym składzie przez cztery dni zebrać 115 kg. Sprzyjała nam już bardziej znośna pogoda i dni już nieco wydłużyły. Byliśmy zadowoleni, że jeszcze jeden raz mogliśmy popracować na naszych ulubionych drzewach, choć mieliśmy świadomość, że niebawem pójdą pod topór.
I rzeczywiście następnej zimy przytępiono do planowanego zrębu drzewostanu.
Z drzew leżących Nadleśnictwo pozyskało kilkadziesiąt kilogramów szyszek. Nie omieszkaliśmy wiosną zadzwonić do Nadleśnictwa i dowiedzieć się jaki los ostatecznie spotkał nasz WDN. Wielkie było nasze zdziwienie, bo Pani Magda, która zajmuję się hodowlą w dziele technicznym przekazała nam, że ostał się fragment drzewostanu, który pozwoli na dalsze zbieranie szyszek. Trasa S6 została nieco przesunięta co pozwoliło zachować pewien fragment WDN.
Krajobraz po bitwie mogliśmy naocznie zobaczyć w grudniu 2020 roku. Budowlane prace ziemne trwały już pełną parą.
Zostały już wytyczone dwa pasy przyszłej ekspresówki. Tak na oko znikło około polowa drzewostanu, niestety tez fragment gdzie rosły bardzo urodzajne sosny. Dość powiedzieć, że górka na którą wspinałem się by wejść na kilka przyzwoitych drzewek po prostu zniknęła.
Nie pozostawało nam nic innego jak wejść na drzewa, które się ostały a nie roztrząsać o tym co przepadło.
Urodzaj okazał się bardzo przyzwoity. Z dwóch ulubionych drzew zebrałem ponad czterdzieści kilo, a kolega Roman Piętka z Opola trafił na drzewo wielokrotnie wchodzone, które dało mu 42 kg!!!
Takich zacnych wyników już dawno tam nie było. Z tak okrojonego drzewostanu w niecałe cztery dni zebraliśmy 303 kg.
Równo po roku w tym samym składzie zawitaliśmy ponownie na drzewostanie.
Prace przy budowie drogi bardzo się posunęły.Był już wylany asfalt po który jeździły pojazdy techniczne. Droga S6 przechodzi po skosie przez drzewostan.
Po prawej stronie przy linii kolejowej pozostał większy fragment, który dużo bardziej eksploatujemy, po lewej pozostałości tej lepszej części oraz fragment, na którym dużo rzadziej bywaliśmy, charakteryzujący się innym siedliskiem na którym sosny słabiej owocują.
W grudniu 2021 roku w podobnym czasie i składzie osobowym zerwaliśmy 264 kg szyszek. Urodzaj można było określić na średni.
Natomiast bardzo słaby urodzaj miał miejsce w ubiegłym sezonie. Podczas wrześniowej oceny nie zaobserwowaliśmy szyszek w koronach. Potwierdziło się to zimą, udało się jednak znaleźć kilka drzew z szyszkami co dało bardzo skromny wynik 39 kg .
W tym roku zapowiadał się bardzo dobry urodzaj. Można to było zaobserwować po zeszłorocznych zawiązkach.
Jednak wieloletnia susza i tegoroczny brak opadów we wrześniu spowodował, że na wielu sosnach szyszki obeschły na różnym etapie rozwoju. To zjawisko występuje na terenie całego kraju. Są drzewostany, na których połowa drzew ma wyschnięte szyszki ale i takie gdzie rzadko się takie trafiają. Sztuką jest tak wycenić drzewa, aby wypatrzeć przez lornetkę te niewłaściwe szyszki. Maja one jaśniejszy kolor i niekiedy są już rozchylone.
Zdarza się, że na jednym okółku na trzy szyszki tylko jedna szyszka jest zdrowa. Częstym zjawiskiem jest występowanie suchych szyszek w dolnej części korony. Zbiór szyszek z drzewa na którym połowa szyszek jest już wyschnięta jest dużo bardziej czasochłonny, gdyż trzeba prowadzić na bieżąco selekcję tych „niedorobionych” szyszek.
Zdarzają się też i puste wejścia, gdy na górze okazuje się że wybrane przez nas drzewo ma same suche bezwartościowe szyszki.
Na szczęście na drzewostanie nasiennym w Nadleśnictwie Strzebielino większość drzew ma zdrowe szyszki, a szczególnie te które regularnie są zbierane. Na razie przez trzy dni przy wietrznej i deszczowej grudniowej pogodzie pozyskaliśmy 270 kg. Zbiór planujemy dokończyć po Nowym Roku. Przeniesiemy się na drugą stronę drogi ekspresowej, gdzie jak wcześniej wspomniałem sosny rodzą mniej szyszek. Czas pokaże, oby udało się jeszcze dorwać 150 kilogramów.


Komentarze